Teraz gramy

Tytuł

Wykonawca

Teraz w ramówce

Top Orbit Extra

22:00 23:00

Następnie w ramówce

Na Naszej Orbicie

23:00 24:00

Teraz w ramówce

Top Orbit Extra

22:00 23:00

Następnie w ramówce

Na Naszej Orbicie

23:00 24:00

Background

Polecamy wywiad z zespołem Diapositive

w dniu 19 maja 2020

Zespół Diapositive powstał pod koniec 2014 roku w Krakowie. W lutym 2017 wydali mini album o nazwie “Diapositive”. Natomiast w lutym tego roku ukazał się pierwszy długogrający album zatytułowany również „Give Me A Ride”.

Ich muzyka to mieszanka rocka i bluesa, ich teksty – o zwykłych ludziach, życiu, przypadkowych sytuacjach, myślach, stop-klatkach, snach, marzeniach i pragnieniach nie tylko ich, ale też zasłyszanych gdzieś w ciągu dnia.

Andrzej Wodziński – Muzyczny Kraków: W Waszej muzyce znajduje brzmienia bliskie mojemu sercu. Ostatnie badania wskazują, że większość młodych ludzi słucha 1. hiphopu, 2. popu, 3. discopolo … wasza muzyka zajmuje procentowo miejsce jednocyfrowe. Dlaczego właśnie taka stylistyka, dlaczego nie gracie na przykład hiphopu czy discopolo?

Diapositive – Kuba Pytka: Wychowałem się na rocku, ciężko by mi było odnaleźć się w hiphopie czy discopolo. Chociaż połączenie hiphopu i mocnych riffów bywa całkiem fajne. Wolę jednak słuchać muzyki, która jest zagrana a nie zaprogramowana. 

Diapositive – Anna Kopeć: Jak prawdziwa kobieta odpowiedziałabym.. “bo nie”. Nie niegrzecznie, ale z uśmiechem i stanowczo. To nie jest tak, że gra się to co jest modne… no chyba, że dąży się tylko i wyłącznie do bycia “na topie”, sławnym lub zwyczajnie modnym, a to nie dla każdego zabawa. Najwidoczniej nigdy nie interesowało nas zbyt duże wtapianie się w tłum ludzi płynących z nurtem “world fashion”. Spotkaliśmy się już mając pewne gusta muzyczne. Okazało się, że te gusta przeplatają lub spotykają się w podobnym miejscu dzięki czemu dopasowaliśmy się do siebie stylem. 

Andrzej Wodziński – Muzyczny Kraków: Teraz pytanie, za którym artyści nie przepadają, często więc pytając, cytuję moją rozmowę z „bardzo sławnym muzykiem”, który uśmiechnął się i odpowiedział: A to bardzo dobre pytanie. Każdy ma swojego idola i chce być taki jak on. Ważne jest to, żeby nie było to naśladownictwo, tylko wzór, inspiracja i zachęta do pracy. Ten pierwszy idol jest bardzo ważny i ma duży wpływ na dalszy rozwój artystyczny. Więc, jak to jest z Wami?

Diapositive – Kuba Pytka: Może to dziwnie zabrzmi w kontekście tego co gram, ale moim pierwszym gitarowym idolem był James Hetfield. Brałem do ręki kij do hokeja (nie miałem rakiety tenisowej, a kij leżał jak Gibson Explorer), zakładałem słuchawki, odpalałem kasetę Metallicy i znikałem. Do tej pory cenię Hetfielda za jego riffy, precyzję grania, sceniczną charyzmę. Największy wpływ miał i nadal ma Warren Haynes. Dostałem kiedyś płytę Gov’t Mule od kumpla(pozdrowienia dla Wojtka Famielca). Przepadłem. Przez długi czas nie słuchałem niczego innego. Ciągle jestem pod wrażeniem jego brzmienia i gry. Na mojej liście znajdują się jeszcze: Slash, Derek Trucks, Billy Gibbons, Doyle Bramhall II, Marcus King, Gary Moore, Piotr Nawrocki i inni. 

Diapositive – Anna Kopeć: Każdy z nas chcąc lub nie chcąc, albo świadomie lub nieświadomie od czegoś zaczyna i zazwyczaj to właśnie naśladowanie swoich pierwszych idoli. Dopiero, gdy zrozumiemy że mamy w sobie ducha twórczości i ponosi nas wena zaczynamy tworzyć coś swojego (prędzej czy później). Mam takie wspomnienie z dzieciństwa.. musiałam być jeszcze bardzo małą dziewczynką, może 4-5 letnią. Biegłam przez łąkę w ogrodzie rodziców i śpiewałam piosenkę o słońcu, drzewach i naturze. Pamiętam dokładnie jak wymyślałam na bieżąco melodię, nie mówiąc już o zlepku przypadkowych słów.. Pamiętam też że w tamtym okresie mogłam słuchać młodej Natalii Kukulskiej, ale nie jestem pewna. Potem był czas na odkrywanie Mike’a Oldfielda i Pink Floyd (mój Tata słuchał ich przy mnie). Rodzice futrowali mnie skrzypcami Vanessy Mae, a w podstawówce przesiadywałam godzinami w naszym szarym Fiacie 126p słuchając na okrągło kasety Varius Manx (składanki z Anitą Lipnicką i Kasią Stankiewicz i albumu EGO). Gdy osiągnęłam wyższą świadomość swojego głosu i zdolności na tapecie pojawiła się Edyta Bartosiewicz, potem Alicia Keys, którą ślędzę do tej pory, Clapton, Stevie Wonder, Tina Turner… Wpływ “hipi” muzyki zmienił moje podejście na studiach – Led Zeppelin, Blind melon, Janis, Hendrix itd.. Idoli gromadziłam coraz więcej. Teraz mogę na pewno wspomnieć o Grace Potter i KT Tunstall, czy Doyle Bramhal II, których muzyka bardzo mnie inspiruje.

Andrzej Wodziński – Muzyczny Kraków: Słuchałem Waszego najnowszego albumu “Give Me a Ride” – kawał dobrej muzyki! Może powiecie coś więcej o nim?

Diapositive – Kuba Pytka: Dzięki! Cieszę się, że się podoba. Na tej płycie nie wszystkie piosenki są nowe. Niektóre są z nami od samego początku istnienia zespołu (np. J.A.C.K., Closer czy So High), niektóre są troszkę młodsze (Holding On, Star), a najmłodszym dzieckiem jest singiel “Give Me a Ride”. Jeżeli mamy już gotową nową piosenkę “testujemy” ją live, nie trzymamy w szufladzie. Płytę nagraliśmy i zmiksowaliśmy w Prusiewicz Studio, za sterami ponownie zasiadł Bartek Magdoń. Ponownie, ponieważ EP’kę też tam nagraliśmy. Cały materiał (oprócz solówek i wokali) nagraliśmy na 100, na analogowym stole. Miksowaliśmy też analogowo z wykorzystaniem taśmy (ma niesamowity zapach). Chcieliśmy, żeby słuchacz miał wrażenie zespołu grającego live. Nagrywanie płyty to niesamowite przeżycie, niezwykła przygoda i świetna zabawa. Można się wiele dowiedzieć o swoich piosenkach, poznać je tak na 100%. 

Diapositive – Anna Kopeć: ‘Give me a ride” to nasze dziecko – pierwsze długogrające i długo wyczekiwane nawet przez nas 🙂 Bardzo chcieliśmy, aby album powstał w naprawdę dobrej jakości z odzwierciedleniem tego co słuchacz słyszy na koncertach, z podobną energią. Dlatego stworzyliśmy sobie podobny klimat przy nagraniu – była energia 🙂 Tak jak wspomina Kuba, faktycznie poznaliśmy naszą własną muzykę jeszcze lepiej, mogliśmy się w niej zagłębić na tyle, żeby pokazać siebie, prawdziwych. Część utworów jest balladowa, a druga część z pazurem. Ułożenie utworów też nie jest przypadkowe. Tak jak na naszym mini albumie “Diapositive” tak i na “Give me a ride” można zauważyć drogę na okładce. Oba albumy to podróż, w którą zabieramy słuchacza. Podróż przez emocje, przez wydarzenia, uczucia, problemy, radości, nadzieję, tęsknotę – samo życie. Mam nadzieję, że słuchając tej muzyki, ludzie dadzą się porwać przygodzie 🙂 

https://muzyczny-krakow.eu/przedstawiamy-diapositve-energetyczna-muzyka-bliska-mojemu-sercu