Magda Kluz: bardzo ważna jest autentyczność
Redakcja w dniu 9 października 2020
Magda Kluz to wokalistka, kompozytorka i autorka tekstów. Pochodzi z Cieszyna, w którym uczęszczała do szkoły muzycznej i o mały włos nie została flecistką. Flet zamieniła na gitarę i odkryła pasję do pisania piosenek. Debiutowała jako połowa duetu SEALS, z którym wystąpiła m.in. na Enea Spring Break Festival.
18 września 2020 roku w wytwórni FONOBO ukazała się jej debiutancka EP „Akweny”.
Fragmenty wywiadu przeprowadzonego przez portal https://muzykoholicy.com/ :
Na początku był chaos… A potem przyszedł pomysł, by zacząć bawić się w muzykowanie. Kiedy „zabawa” przerodziła się w poważne przedsięwzięcie?
W przypadku moich solowych utworów wszystko zaczęło się dziać na poważnie, kiedy dołączyłam do projektu FONOBO Pitcher. Nie byłam już wtedy zdana sama na siebie, pojawiło się więcej osób zaangażowanych w pracę nad produkcją i promocją. Pojawiły się też pewne zobowiązania i ogólnie wszystko dosyć szybko ruszyło do przodu.
Którzy artyści wywarli na tobie największy wpływ i stanowią dla Ciebie największą bazę do działania?
Myślę, że bardzo dużą inspiracją była dla mnie Alice Phoebe Lou, która poprzez swoją muzykę i teksty manifestuje sprzeciw wobec pewnych norm społecznych. W jakiś sposób jej twórczość dodaje mi energii do działania i utwierdza mnie w przekonaniu, że bardzo ważna jest autentyczność. Jednak jeśli chodzi o samo tworzenie piosenek, raczej staram się odcinać się od inspiracji i opisuję to, co dla mnie istotne w danej chwili.
Dziś ukazała się Twoja EP-ka. Co teraz czujesz, kiedy wiesz, że nie ma odwrotu – nie da się już nic zmienić – poprawić… Trema, strach czy euforia?
Jestem bardzo podekscytowana i nie mogłam się już doczekać. Jest to moja pierwsza EP-ka i fakt, że zostanie wydana również fizycznie, bardzo mnie ekscytuje. Oczywiście, trochę się stresuję, czy po tak dobrym przyjęciu moich singli sprostam oczekiwaniom, ale osobiście jestem zadowolona ze wszystkich utworów na EP-ce i myślę, że to dobry znak.
W „Akwenach” słyszymy Cię zarówno po polsku, jak i po angielsku. Który język jest łatwiejszy w procesie twórczym?
Mam takie wrażenie, że trzeba się bardziej postarać, żeby napisać dobry tekst po polsku. Przynajmniej ja tak mam, że niektóre polskie teksty wydają mi się bardzo dosłowne i nierzadko zahaczają o kicz. Z angielskim jest trochę łatwiej, ale też nie zawsze. Wszystko zależy od nastroju i chwili.
Jesień nabiera rozpędu. Czas koncertów klubowych rozpoczyna się na dobre, mimo pandemii. Planujesz zaprezentować swoje piosenki publiczności na żywo?
Bardzo bym chciała wystartować z graniem koncertów i skompletować zespół i zobaczymy czy los się do mnie uśmiechnie w tej kwestii, na razie, nie mam konkretnych planów.
Rozmawiała Karolina Filarczyk